Prawo i brzemię

Prawo i brzemię – to bardzo ciekawe zestawienie. Jeszcze ciekawiej robi się, gdy te dwa słowa powiążemy z terenem dzisiejszej Turcji, to być może w naszych głowach pojawią się najróżniejsze skojarzenia. Zanim jednak puścimy wodze fantazji, zatrzymajmy się na moment i weźmy pod uwagę, że pierwotnymi adresatami tej zbitki słów byli chrześcijanie żyjący w pierwszym wieku na terenach zwanych wtedy Galacją. Autor zaś, to świetnie religijnie wyedukowany żyd, który pod Damaszkiem spotkał Jezusa. Zakon dla niego to zgoła coś innego niż dla dzisiejszego europejczyka, to zwyczajnie synonim prawa nadanego przez Boga ludziom, a brzemię to część „uprzęży” np. wołu. Może ono być symbolem ograniczenia czy ciężaru. Wyposażeni w tę wiedzę możemy teraz spokojnie przyjrzeć się fragmentowi z 6 rozdziału listu do Galicjan, gdzie w wierszu drugim Paweł pisze: Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy. Co ciekawe ta wypowiedź poprzedzana jest fragmentem o tym, że chrześcijanin żyje według Ducha, co nie oznacza jednak doskonałości. Zdarza mu się upadać, wtedy nie należy patrzeć na niego „z góry” ale poprawiać go w duchu łagodności, ze świadomością, że każdy z nas jest słaby. Jak jednak to apostolskie pouczenie mogłoby wyglądać w praktyce? Myślę, że warto odwołać się do przykładu Pana Jezusa, który chodząc wśród grzesznych ludzi motywował, zachęcał, odpuszczał, troszczył się, pomimo tego, że mógł bez problemu wytknąć każdemu jego błędy, grzechy, upadki. Znał je przecież doskonale. A jednak powiedział do przyłapanej na cudzołóstwie kobiety: „Ja cię nie potępiam idź i nie grzesz więcej”. Trzeba nam więc prosić Boga, żebyśmy w naszym bracie czy siostrze widzieli drugiego człowieka, którego Bóg tak pokochał, że posłał na świat swojego Syna. Noszenie czyjegoś brzemienia oznacza przecież pomoc, niesienie ulgi, ale też pełne troski i mądrości towarzyszenie mu w trudnościach. Dlaczego tak mamy postępować? Bo takie jest Chrystusowe prawo miłości.

Napisano w Archiwum