Nadzieja żywa

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. 1 Piotr 1,3

Nadzieja, w zasadzie trudno wyobrazić sobie bez niej życie. Potrzebujemy jej bo, jak powiada autor „Dżumy”, ona pomaga nam żyć i pomaga umierać. Patrząc na nasze doświadczenia musimy jednak stwierdzić, że nie każda nadzieja jest sensowna, albo nie każda się ziści. Ukuło się nawet powiedzenie, że nadzieja jest matką głupich. Czy faktycznie tak jest? Co więc z tą nadzieją, jak odróżnić tę nierealną od tej, która nie zawodzi? Autor powyżej cytowanego fragmentu nazywa nadzieję żywą i wiąże ją z działaniem Boga wypływającym z miłości do nas a równocześnie ze zmartwychwstaniem Jezusa. Można więc zadać pytanie, co takiego daje mi fakt Jezusowego zmartwychwstania i z jaką nadzieją może on być powiązany?
Kiedy stajemy w sytuacjach granicznych, kiedy dostrzegamy swój lub czyjś kres wtedy chętnie odwołujemy się do formułek z serii „Nie wszystek umrę”, próbując trzymać się nadziei, że dopóki ktoś będzie o mnie pamiętał, dopóki coś, co zrobiłem będzie istnieć, nie zaginie o mnie pamięć i w jakiś sposób będę żył w owej pamięci. Niestety takie myślenie jest protezą, która ma nam się uporać ze strachem przed przemijaniem. Co pozostanie po nas za pięćdziesiąt, sto, lat? Czy nasz grób będzie jednym z tych opuszczonych, zapomnianych i w konsekwencji przeznaczonych do likwidacji? To może przerażać. Piotr pokazuje nam jednak coś zupełnie innego. Nadzieję żywą a nie nadzieję na utrzymanie grobu. Mówi bowiem Chrystus zmartwychwstał, dlatego wolno nam mieć nadzieję na spotkanie z Nim. Nadzieję na to, że chociaż to, co tu i teraz jest tylko chwilowe, przejściowe, niestałe, jednak to, co nieprzemijające i trwałe jest dla nas przygotowane przez Tego, który śmierć pokonał. To Bóg w swojej miłości jest gwarantem odrodzenia, nie do znikomości i czasowości ale do nieznikomości i wieczności. Pytanie tylko czy chcę Go szukać i poznawać? Czy chcę swoją nadzieję w Nim złożyć? Czy wolę swoje własne rozwiązania?

Napisano w Archiwum